Zabawa w trójkąty / Fun with triangles

, , 2 comments
Te poszewki na poduszki uszyłam specjalnie, aby obdarować nimi przyjaciół i zależało mi, aby  choć trochę pasowały do ich pokoju dziennego. Wymyśliłam więc, że sprawdzą się tu odcienie morskiego, do którego mam wielką słabość, oraz odcienie wrzosu.


Do uszycia poszewek użyłam tkanin jednobarwnych z kolekcji Kona Cotton Solids Roberta Kaufmana. Skoro nie szalałam z wzorami tkanin, postanowiłam użyć ich w taki sposób, aby otrzymać efekt gradientu, a wszystko to na siatce trójkątów równobocznych. Efektem są dwie bliźniacze, choć nie identyczne poszewki, które wzajemnie się uzupełniają. Każda z nich ma standardowe wymiary 40cm x 40cm.


Patchwork przepikowałam przy szwie, a do obszycia użyłam lamówki w kolorze morskim. Poszewki zapinane są na zamek a tył uszyty jest z tej samej szarej tkaniny, co ramka z przodu. Niestety nie zrobiłam zdjęcia tyłu, a poszewki odleciały już samolotem za Kanał La Manche  - poprawię się następnym razem :)



Zadanie było żmudne, bo trójkąty wycinałam ręcznie, jeszcze zanim zaopatrzyłam się w matę do cięcia i nóż krążkowy. Bardzo lubię, gdy patchwork ma dużo "pikseli", więc zawsze staram się upchnąć w  nim możliwie jak najmniejsze kawałeczki, które da się wyciąć i zszyć. Doprowadza mnie to ostatecznie do szewskiej pasji i wyklinam na siebie, że znowu przesadziłam. I obiecuję sobie, że to był już ostatni raz. 

Taaaa, jasne.... ;)


Ale to jeszcze nic, w porównaniu z rozmiarem tych kawałków... SZOK


Fun with triangles


I made this pillowcases as a gift for friends and I  wanted them to match with colors in their living room. I have chosen shades of teal, which I love very much, and shades of heather. I decided to use Kona Cotton Solids by Robert Kaufmann to obtain a gradient effect on a grid of equilateral triangles. I recieved two twin, but not identical pillowcases, that are complemetary. Each one is 40 cm squared. I quilted it next to the seam line and binded it with teal border. Pillowcases have zip closure and there is the same grey fabric on the back, as the frame in the front. Unfortunately, I didn’t take picture of the back – i will try my best next timeJ

The work was tedious because I didn't have cutting mat or rotary cutter, so I had to hand cut the triangles. I like when patchwork has a lot of „pixels”, so I always want to thrust as many little pieces as possible. Eventually I am frustrated and angry. I blame myself,  that I’ve overdone and promise, this is the last time. 

Yeah, right… ;)

Yet, my pieces are not even close to size of these pieces… shocking.

2 komentarze:

  1. nieziemsko pracochłonne... gratuluję efektu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Mimo, że się trochę namęczyłam, to znowu zaczynają mi chodzić po głowie te trójkąty, ale w innych kolorach. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Pozdrawiam:)

      Usuń