Małe ZOO // Little zoo

, , 2 comments
Dziś chcę Wam zaprezentować pracę, która stała się pewną odskocznią od patchworkowej rutyny. Jakiś czas temu otrzymałam propozycję uszycia zwierzątek z filcu, które mają służyć jako pomoc dydaktyczna dla logopedy. Pomysł od razu mi się spodobał. Wiedziałam, że będzie wymagał dużej dozy kreatywności i wielu godzin pracy, ale miałam też nadzieję, że przyniesie mi wiele radości i satysfakcji. Nie pomyliłam się:) Najciekawsze jest to, że zwierzątka uszyłam w całości ręcznie, a moja maszyna do szycia od kilku tygodni stoi nieużywana. Trochę już za nią tęsknię;) Trwało to dość długo, bo czas na szycie mam wtedy, gdy moje dziecko śpi, a ostatnio śpi coraz mniej, więc sami rozumiecie :D

Today I’m going to show you a project, that is slightly different, than my patchwork rutine. Some time ago I received as proposition to sew some felt animals, which would be a therapeutic aid for speech therapist. I instantly loved this idea. I knew this project will be challenging and labourious, but it would bring me a lot of fun and satisfaction. I wasn’t wrong  Interesting fact is that I sew them totally by hand and I haven’t used my sewing machine for weeks now. I miss it a little;) It took a lot of time, but I can sew only when my baby is sleeping, and recently she is sleeping less and less, unluckily;)


Przy projektowaniu zwierzątek chodziło mi głównie o to, aby dzieci były w stanie trafnie je zidentyfikować, więc starałam się, by projekt był prosty. Do ich wykonania użyłam kolorowego filcu o grubości 2mm. Choć zwierzątka są właściwie dwuwymiarowe, to wypchałam je wypełnieniem poliestrowym, aby nadać im trochę wypukłości. Do zszycia zabawek użyłam kolorowych kordonków, które wypożyczyłam od mojej Mamy, pasjonatki hafciarstwa:) I jeszcze mała ciekawostka: baran ma na szyi prawdziwy dzwoneczek:)


Most important thing was to create these animals that children would recognize what kind of animal is that, so I tried to keep it simple. I made them of 2mm felt and stuff them with some polyester filling, that is why they practically three dimensional. I borrowed some thick threads from my Mum, because she is embroidery passionate and has loads of threads. And one interesting fact: a ram has real bell on his neck.

A tak prezentują się w całej okazałości:

And that is how they look like:














Ach ta kocia brew;)

Oh, that cat’s eyebrow;)


Zwróćcie uwagę na to, że lew oprócz grzywy ma też grzywkę:D

Notice that lion has got not only a lion’s mane, but also a fringe:D

2 komentarze:

  1. Sama bym się chętnie tymi cudenkami pobawila!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zabawa była przednia, aż żal było oddawać, hihi:)

      Usuń