Pasiasto

, , No Comments
Prezentów ciąg dalszy. Na razie nie zdradzam dla kogo, bo nie chcę zepsuć niespodzianki:) Zupełnie nie wiedziałam, co z tego wyjdzie, bo zaczęło się od kawałka tkaniny w folkowym stylu i wiedziałam, że chcę pobawić się w English Paper Piecing wykorzystując powtarzalność wzoru i stworzyć taki mini kalejdoskop. Najpierw powstały kalejdoskopowe aplikacje, a dopiero później wymyśliłam "obudowę". Tak właśnie uszyłam okładkę na notatnik formatu A4, podkładkę pod kubek/czajniczek i piórnik.
EPP to chyba najżmudniejsza technika, jaką miałam przyjemność praktykować, ale też efekty są znacznie lepsze, niż zwykłe zszywanie maszynowe, zwłaszcza, gdy liczy się precyzja. Na zdjęciu poniżej w trakcie pracy (jeden z trójkątów źle ustawiony - ups;). Największej z rozet nie użyłam na razie do niczego, za to uszyłam inną (z sześciu deltoidów), z której później powstała podkładka. 

Do rozet doszyłam ręcznie tą samą techniką paski.


Aplikacje zaprasowałam, podkleiłam flizeliną i naszyłam na przepikowany quilt.


Gotowy przód...

i tył okładki:

Wnętrze okładki - po obu stronach dwie dodatkowe kieszonki na notatki. Je również podkleiłam flizeliną, żeby się nie rozciągały (zwłaszcza ta cięta ze skosu).


Podkładka:

Wierzch i wnętrze piórnika w trakcie szycia:


No i gotowy piórnik z przodu...


...w środku...

...i z tyłu.

Szycie piórnika tak mi się spodobało, że chyba uszyję jakiś dla siebie. Może tylko na razie bez EPP, bo tak mnie wymęczyło, że chyba na kilka miesięcy mam spokój;)

0 komentarze:

Prześlij komentarz